Areszt a poszło o "Przysłowiową miedzę".
Cała sytuacja zaczęła się od użyczenia przejazdu dla samochodów. Właściciel warsztatu samochodowego (na czas remontu), uprzejmie użyczył swojemu sąsiadowi własnej działki, aby ten mógł przejeżdżać do "swojego interesu".
Pod koniec minionego tygodnia właściciel warsztatu miał tyle naprawionych aut, że stawiał je kolejno na własnej działce zastawiając jednocześnie prowizoryczny (zastępczy), przejazd do działki sąsiada.
Gdy sąsiad nie mógł przejechać do swojego interesu zaczął się konflikt. Najpierw kłótnie i wyzwiska potem groźby. Następnie niezadowolony mężczyzna miał zwołać "pospolite ruszenie" swoich znajomych i kolegów w sile ponad 10 osób.
Wspomniana grupa używając przemocy (kopanie po calym ciele i uderzanie kijem drewnianym) dokonali pobicia właściciela warsztatu, jego syna i dwóch pracowników warsztatu. Oprócz pobicia podejrzany Radosław S lat 24 usłyszał jeszcze zarzuty kierowania gróźb karalnych, naruszenia miru domowego oraz kierowania pojazdem mechanicznym bez uprawnień wbrew sądowemu zakazowi z ubiegłego roku.
Sędzia Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej na wniosek Prokuratora i Policji zastosował wobec podejrzanego Radosława S tymczasowy areszt jako najsurowszy środek zapobiegawczy.
Podejrzany ma spędzić w areszcie dwa najbliższe miesiące aby zapewnić prawidłowy przebieg prowadzonego postępowania - trzeba jeszcze ustalić, ująć i zatrzymać pozostałych sprawców pobicia. Ponadto podejrzany będzie odpowiadał przed Sądem w warunkach tak zwanej recydywy czyli powrotu do przestępstwa (kiedy po odbyciu kary conajmniej pół roku pozbawienia wolności podejrzany w okresie pięciu lat od wyjścia z więzienia popełnia podobne przestępstwo w rozumieniu kodeksu karnego grozi mu górny wymiar kary za dane przestępstwo zwiększony o połowę).